Czy Model Creighton jest lepszy od metody Billingsa?

Jeśli nie pamiętasz budowy układu rozrodczego, hormonów płciowych i faz cyklu, przypomnij sobie: Jak działa układ rozrodczy?

Dr Hilgers — jeden z twórców Modelu Creighton — stwierdził, że:

CREIGHTON MODEL Fertility Care™ System (CrMS) jest wystandaryzowaną modyfikacją i prawowitym potomstwem oryginalnej Metody Owulacji Billingsa.”

Thomas W. Hilgers, The NaProTECHNOLOGY Revolution: Unleashing the Power in a Woman's Cycle, Beaufort Books, Nowy Jork 2010, lok. 1418 (tłum. własne).

Wiele osób odbiera to jako stwierdzenie, że Model Creighton jest lepszą, poprawioną, bardziej naukową wersją podstawowej Metody Owulacji. Nie jest to jednak tak oczywiste.

Po ukazaniu się encykliki papieża Pawła VI Humanae Vitae dr Hilgers poczuł powołanie do stworzenia systemu zakorzenionego w medycynie i łączącego rozpoznawanie płodności z leczeniem niepłodności. Twórcy CrMS początkowo badali metodę Billingsa. Postanowili wprowadzić standaryzację rodzajów śluzu, by móc łatwiej porównywać obserwacje od różnych kobiet. W ich założeniu miało to prowadzić do większej dokładności. Twórcy metody Billingsa twierdzą jednak, że w ten sposób odrzucono ważne zasady, a standaryzacja nie zawsze oznacza poprawę.

Dowiedz się więcej: Na czym polega metoda Billingsa?

Podobieństwa

Na pierwszy rzut oka obie metody są niemal jednakowe. Przede wszystkim opierają się wyłącznie na zewnętrznej obserwacji śluzu (tylko na sromie) — bez obserwacji wewnętrznej, badania szyjki i mierzenia temperatury. Korzystają z podobnej karty obserwacji w formie dużej tabeli, w której mieści się zwykle 6 cykli do 35 dni. Na każdy dzień przypadają dwie rubryki: jedna na kolorowy znaczek oznaczający rodzaj obserwacji i druga na opis śluzu. Podstawowe znaczki są identyczne w obu metodach:

  • czerwony — oznacza krwawienie,
  • zielony — oznacza dzień suchy (bez śluzu),
  • biały z wizerunkiem dziecka — oznacza dzień, w którym zaobserwowano objawy płodności,
  • żółty — oznacza niepłodną wydzielinę (w tym PMN ze stałą wydzieliną).
[Karta obserwacji cyklu wg metody Billingsa]

Karta obserwacji wg metody Billingsa.

Różnice

Poza wymienionymi wyżej oczywistymi sytuacjami, obie metody mają inne zasady dobierania odpowiedniego znaczka, np. w przypadku:

  • plamienia,
  • zaobserwowania tego samego dnia krwi i śluzu,
  • zaobserwowania wydzieliny po szczycie,
  • odliczania dni potencjalnie płodnych po dniach ze śluzem, ale przed ustaleniem niepłodności poowulacyjnej,
  • zaobserwowania papkowatej wydzieliny w fazie lutealnej,
  • zaobserwowania błyszczącej plamy na papierze.

W CrMS wprowadzono dodatkowy jasnozielony znaczek z wizerunkiem dziecka dla oznaczenia dnia bez śluzu, ale potencjalnie płodnego.

[Karta obserwacji cyklu wg Modelu Creighton]

Karta obserwacji wg CrMS.

Różnice między metodami mogą nie być oczywiste na pierwszy rzut oka, ale niewątpliwie istnieją:

  • Przede wszystkim metoda Billingsa opiera się w dużej mierze na subiektywnych odczuciach, jakie kobieta obserwuje w ciągu dnia przy zwykłych czynnościach (chodzeniu, siedzeniu), np. wilgotności, mokrości. W CrMS używa się podobnych określeń, ale oznaczają one zupełnie inny rodzaj obserwacji. CrMS bazuje na obserwacjach dokonywanych tylko przy podcieraniu się papierem toaletowym i ignoruje zupełnie odczucia doświadczane przez kobiety w innych momentach dnia.
  • W przypadku zaobserwowania śluzu w CrMS zaleca się sprawdzenie stopnia jego rozciągliwości za pomocą palców, czego nie wykonuje się w metodzie Billingsa. CrMS daje bardzo szczegółowe wytyczne względem sposobu obserwacji śluzu i przypisania jego cech do odpowiedniej kategorii. W metodzie Billingsa natomiast nie dotyka się śluzu, tylko opisuje się jego wygląd własnymi słowami, a także bierze się pod uwagę wydzielinę zauważoną w innej sytuacji, np. na majtkach lub zwieszającą się z pochwy podczas korzystania z toalety.
  • Powyższe różnice mają swoje uzasadnienie w tym, do kogo w dużej mierze dana metoda jest kierowana. CrMS powstał głównie w celu diagnozy zaburzeń ginekologicznych i dostosowano go do wymagań środowiska medycznego, które zwykle ceni „tłumaczenie” objawów na liczby lub inne obiektywne kategorie i nie zawsze dowierza subiektywnym relacjom pacjentów. Twórcy metody Billingsa chcieli dotrzeć do każdej kobiety i umożliwić jej samodzielne rozpoznawanie płodności. Zależało im więc na prostocie i elastyczności metody, by dostosować się nie tyle do lekarzy, co do indywidualnych kobiet, nawet żyjących w nędzy. To jeden z powodów, dla którego metoda Billingsa jest jedną z najbardziej popularnych metod rozpoznawania płodności na świecie, oprócz oczywiście różnicy w dostępności nauczycieli i strukturze nauczania. M.in. kobietom, które nie mają dostępu do papieru toaletowego, trudno byłoby stosować się ściśle do zasad CrMS.
  • Kobieta stosująca CrMS powinna po każdym stosunku wykonać serię specjalnych ćwiczeń mięśni dna miednicy, by usunąć z pochwy pozostałości nasienia. Bez tego prawdopodobnie musiałaby odczekać trzy dni bez współżycia, o ile unika ciąży. Dla części kobiet to może być męczące, zwłaszcza że współżycie często ma miejsce tuż przed zaśnięciem. W metodzie Billingsa zapisuje się odczucia i fizyczne obserwacje wydzieliny bez względu na to, czy jest to śluz, stała wydzielina, upławy lub pozostałości nasienia. Unikając ciąży, po stosunku w fazie przedowulacyjnej czeka się ze współżyciem kolejny dzień. Jeśli drugiego dnia po stosunku powrócił PMN, można ponownie podjąć współżycie. Kobieta nie musi po stosunku podejmować działań, które mogłyby wydawać jej się niewygodne lub nienaturalne, ale jednocześnie następnego dnia nie może współżyć.
  • O ile obie metody podkreślają znaczenie śliskości, o tyle każda z nich rozumie tę obserwację zupełnie inaczej. W CrMS oznacza ona lubrykację — wielokrotny poślizg przy podcieraniu się papierem toaletowym. W metodzie Billingsa natomiast śliskość to naoliwienie odczuwane w ciągu dnia przy wykonywaniu zwykłych czynności, niekoniecznie przy podcieraniu. W metodach objawowo-termicznych czasem opisuje się to jako odczucie „mokro-ślisko”. W CrMS lubrykacja jest równie ważna, co śluz rozciągliwy lub przejrzysty, natomiast w metodzie Billingsa śliskość jest najważniejszym objawem płodności i służy do wyznaczenia dnia szczytu.
  • W CrMS szczyt (PEAK) można wyznaczać w cyklu wielokrotnie, po każdej obserwacji śluzu lepszej jakości (typu peakowego). Oznacza się go wielką literą P. Nie każdy szczyt musi być związany z owulacją. W celu ustalenia niepłodności poowulacyjnej trzeba się zastanowić, czy stres lub choroba mogły wpłynąć na wystąpienie podwójnego szczytu. W metodzie Billingsa nie wyróżnia się śluzu gorszej i lepszej jakości i wyznacza się tylko jeden szczyt (zapisywany jako X). To ostatni dzień odczucia śliskości w sytuacji, gdy są spełnione trzy kryteria — gdy kobieta zaobserwowała zmieniający, rozwijający się obraz śluzu kończący się odczuciem śliskości, po którym następuje wyraźny zanik śliskości i mokrości. Twórcy metody twierdzą, że kobieta zna swój szczyt „jak twarz swojego dziecka”. Wprowadza to pewną subiektywność w interpretacji i może ewentualnie prowadzić do pomyłek, ale jednocześnie pozwala uniknąć zastanawiania się nad podwójnym szczytem.
  • W metodzie Billingsa niepłodność poowulacyjna po szczycie zaczyna się czwartego dnia rano, natomiast w CrMS — wieczorem.
  • W CrMS żółte znaczki wprowadza się tylko w przypadku wyraźnego wskazania nauczyciela. W metodzie Billingsa stosuje się je standardowo w momencie zaobserwowania wydzieliny (lub odczucia) po ustalonym szczycie. Ponadto PMN jest jednym z podstawowych pojęć metody Billingsa i każda kobieta jest uczona o jego rodzajach. Jednocześnie powinna rozpoznać swój PMN po konsultacji z nauczycielem, przez co jest od niego równie zależna, co użytkowniczka CrMS.
  • Materiały do nauki CrMS są dostępne właściwie wyłącznie w ramach kursu z nauczycielem, aby zminimalizować ryzyko błędu użytkownika. Materiały dotyczące metody Billingsa są szerzej dostępne, co może skłaniać niektóre kobiety do samodzielnej nauki, zwłaszcza że metoda wydaje się dość łatwa. Jej prostota może jednak być zwodnicza bez pełnego zrozumienia reguły szczytu, PMN czy obserwacji odczuć. Dodatkowo część polskich materiałów może zawierać nieaktualne informacje, bo pod wpływem nowych badań z lat 80. i 90. uściślono reguły metody.

    Dowiedz się więcej: Czy książka Rötzera zawiera poprawne informacje o metodzie Billingsa?

Badania naukowe

Twórcy CrMS często podkreślają naukowość swojej metody, ale metoda Billingsa jest również potwierdzona naukowo. Przeprowadzono wiele badań nad jej skutecznością, w tym badania niezależne i dotyczące różnorodnych krajów i kultur. Warto jednocześnie zwrócić uwagę, że część badań przeprowadzono na początku ustalania reguł metody i od tego czasu twórcy uściślili niektóre zasady i sposób nauczania. Badania nad skutecznością CrMS zostały przeprowadzone tylko w USA przez badaczy związanych z twórcami metody. Dodatkowo twórcy metody Sensiplan zwrócili uwagę na nietypową klasyfikację ciąż. W badaniach nad innymi metodami rozpoznawania płodności nieplanowane ciąże wynikające ze świadomego złamania reguł metody wlicza się do typowej zawodności. Twórcy CrMS postanowili natomiast uznawać takie ciąże za planowane, co pozwoliło im uzyskać wyższą typową skuteczność. Sprawiło to też, że trudno porównywać ją z typową skutecznością innych metod. Również twórcy metody Kippleyów wyrażali wątpliwości w kwestii rzetelności badań nad CrMS. Niezależne badanie według zwykłych norm mogłoby rozwiązać ten problem.

Ponadto przy opracowywaniu metody Billingsa przeprowadzono liczne badania nad śluzem szyjkowym, szyjką macicy i przemianami hormonalnymi w cyklu. Szczególnie przysłużyli się do tego prof. James B. Brown i prof. Erik Odeblad. Pod wpływem nowych badań z lat 80. i 90. uściślono zasady metody, przede wszystkim definicję szczytu, a także podkreślono rolę odczuć. CrMS zaczął być opracowywany w latach 70. na podstawie dawnych zasad metody Billingsa.

Podsumowanie

Podsumowując, chociaż obie metody bazują na wyłącznej obserwacji śluzu, bardzo się od siebie różnią. Obie są potwierdzone naukowo i mają swoich zwolenników. CrMS może być lepszym wyborem dla kobiety, która ma dużo wątpliwości w kwestii opisu śluzu lub pragnie być leczona przez naprotechnologa. Metoda Billingsa może pasować kobietom, które nie chcą specjalnie zmieniać stylu życia lub chcą z wysoką pewnością wyznaczać niepłodość poowulacyjną bez pomiaru temperatury.

Źródła

  1. Evelyn L. Billings, John J. Billings, Maurice Catarnich, Atlas Metody Owulacji Billingsa. Obraz śluzu w czasie płodności i niepłodności, tłum. Ewa Małolepsza, wyd. 5 uzup., Pallottinum, Poznań 1998.
  2. Evelyn L. Billings, Ann Westmore, The Billings Method: Using the body's natural signal of fertility to achieve or avoid pregnancy, nowe wyd., Gracewing, Leominster 2011.
  3. Thomas W. Hilgers, The NaProTECHNOLOGY Revolution: Unleashing the Power in a Woman's Cycle, Beaufort Books, Nowy Jork 2010.
  4. Thomas W. Hilgers, CREIGHTON MODEL FertilityCare™ System. Podręcznik wprowadzający nowego użytkownika, tłum. Elżbieta Marchlewska, wyd. I, Fundacja Instytut Rozwoju Położnictwa i Ginekologii, Warszawa 2013.
  5. Elizabeth Raith, Petra Frank, Günter Freundl, Naturalne metody planowania rodziny. Poradnik medyczny, tłum. Piotr Bruszewski, Andrzej Klejewski, wyd. 1, Springer PWN, Warszawa 1997, s. 221–235.
  6. Evelyn L. Billings, John J. Billings, Some Clarifications Concerning NaProTECHNOLOGY and the Billings Ovulation Method (BOM), kwiecień 2006.
  7. Lek-Lim Chan, Differences Between the Billings Ovulation Method and Other Methods of Natural Family Planning, maj 2007.
  8. John Kippley, Your right to know: Relative Effectiveness, 15.09.2013, blog Johna Kippleya johnkippley.com, dostęp 24.02.2020.
  9. John i Sheila Kippley, The Sympto-Thermal Method vs The Creighton Method, 13.03.2011, oficjalna strona Natural Family Planning International nfpandmore.org, dostęp 11.01.2020.
  10. Leslie Rewis, In Defense of Mucus-Only Methods (Specifically Billings Ovulation Method), 31.05.2020, chartyourfertility.com, dostęp 17.08.2020.