Dlaczego używam określenia „unikanie ciąży”?

Na całej stronie używam konsekwentnie określenia „unikanie ciąży” zamiast stosowanego w polskich, katolickich kręgach NPR „odkładania poczęcia”. Ze względu na to, że dla niektórych osób może to być przejaw mentalności antykoncepcyjnej i cywilizacji śmierci, zamieszczam poniżej krótkie wyjaśnienie. Pragnę zaznaczyć, że jestem dość konserwatywną katoliczką i staram się żyć w zgodzie z nauczaniem Kościoła.

Jeśli nie zgadzasz się z nauczaniem Kościoła katolickiego, poniższy wywód może wydać Ci się miejscami dziwny i niezrozumiały. Jest to wyjaśnienie skierowane przede wszystkim do katolików.

Po pierwsze, strona „Cała jesteś piękna!” jest przeznaczona nie tylko dla katolickich małżonków i narzeczonych, ale dla każdej osoby, która chce się dowiedzieć więcej o rozpoznawaniu płodności. Z tego względu staram się używać możliwie neutralnego słownictwa. Fraza „odkładanie poczęcia” wielu niekatolikom wydaje się egzaltowana lub niezrozumiała, zwłaszcza jeśli z uwagi na zagrożenie zdrowia są zmuszeni unikać ciąży aż do menopauzy.

Po drugie, nie uważam, by określenie „unikanie ciąży” było sprzeczne z katolicką etyką seksualną:

  1. Aby „unikanie” świadczyło o mentalności antykoncepcyjnej, musiałoby zakładać przynajmniej jedno z następujących kryteriów: aktywne działanie, skierowanie ku zagrożeniu i ostateczność wyboru. Moim zdaniem nie spełnia żadnego z nich. Jako przykład wezmę stwierdzenie „chora osoba unika wychodzenia na dwór”.

    • Aktywne działanie. Zgodnie z kościelną definicją antykoncepcja to:

      „wszelkie działanie, które — bądź to w przewidywaniu zbliżenia małżeńskiego, bądź podczas jego spełniania, czy w rozwoju jego naturalnych skutków — miałoby za cel uniemożliwienie poczęcia lub prowadziłoby do tego.”

      Źródło: Humanae Vitae, 14.

      Dlatego celowe ubezpłodnienie aktu seksualnego — czyli aktywne działanie — jest niemoralne, a powstrzymanie się od współżycia, co ma miejsce w NPR i stanowi raczej brak działania — nie.

      Stwierdzenie „chora osoba unika wychodzenia na dwór” nie zakłada aktywnego działania. To, podobnie jak w NPR, powstrzymanie się od działania w postaci pozostania w domu zamiast wyjścia na zewnątrz.

    • Skierowanie ku czemuś groźnemu. To sugeruje, że dziecko nie jest darem Bożym ani jednym z celów małżeństwa i współżycia, a zagrożeniem i wrogiem miłości.

      Zwykle używa się słowa „unikać” w kontekście czegoś groźnego… ale nie zawsze. W zdaniu „chora osoba unika wychodzenia na dwór” spacer stanowi ryzyko tylko podczas choroby, a w normalnych okolicznościach jest neutralną, a nawet pozytywną czynnością. Podobnie podczas stosowania NPR zdarzają się sytuacje, gdy pojawienie się nowego dziecka w rodzinie jest niewskazane ze względu np. na kwestie zdrowotne lub finansowe. Te okoliczności wpływają na decyzję o poczęciu — tak jak w omawianym przykładzie choroba kształtuje stosunek osoby do wychodzenia na dwór.

    • Ostateczność wyboru. Oczywiście nie każda metoda antykoncepcji jest permanentna i większość jest odwracalna, ale stanowcze postanowienie o definitywnym „zakończeniu prokreacji” może świadczyć o strachu, egoizmie, odrzuceniu wartości hojności rodzicielskiej (o której mowa w Humanae Vitae), braku pokory oraz rezygnacji z rozpoznawania i przyjmowania woli Bożej.

      W zdaniu „chora osoba unika wychodzenia na dwór” nic nie świadczy o ostateczności decyzji. Przyczyną unikania spaceru jest choroba. Kiedy zostanie wyleczona, stosunek do wychodzenia na dwór zapewne się zmieni. Podobnie w NPR — gdy problemy zdrowotne czy finansowe zostaną rozwiązane, para może zacząć starać się o dziecko.

    Z powyższych rozważań wynika, że słowo „unikanie” nie zakłada mentalności antykoncepcyjnej.

  2. Niektórzy uważają, że mówiąc o kolejnym dziecku należy używać słowa „poczęcie” zamiast „ciąża”, aby podkreślić, że ludzkie życie zaczyna się w momencie zapłodnienia. Jednocześnie nie słyszałam równie powszechnych sugestii, by zamiast określenia „jestem w ciąży” używać frazy „noszę w sobie dziecko poczęte”. Osobiście sądzę, że podczas ciąży życie dziecka jest stokroć bardziej warte podkreślenia niż w sytuacji planowania rodziny, gdy można mówić jedynie o dzieciach, które potencjalnie mogą się pojawić. Ponadto słowo „poczęcie” odnosi się do dziecka, a „ciąża” — do matki. Użycie słowa „poczęcie” w sytuacji, gdy pojawienie się nowego dziecka jest niewskazane, może sugerować, że to dziecko — jako człowiek — jest w istocie zagrożeniem. Użycie słowa „ciąża” — opisującego stan kobiety, a nie dziecka — wskazuje, że problem leży w tym, jak ciąża i opieka nad dzieckiem mogą wpłynąć na kwestie zdrowotne czy finansowe rodziny, mimo że dziecko samo w sobie byłoby człowiekiem do kochania. Podsumowując, słowo „ciąża” nie zakłada mentalności antykoncepcyjnej.
  3. Słowo „unikanie” — i to w połączeniu nie z „poczęciem” czy chociaż „ciążą”, ale ze „zrodzeniem” (co w oczach niektórych może sugerować mniejszą wartość życia nienarodzonych dzieci) — jest użyte w Humanae Vitae. Tekst został zaaprobowany przez polskich biskupów.

    „Jeżeli zaś z kolei uwzględnimy warunki fizyczne, ekonomiczne, psychologiczne i społeczne, należy uznać, że ci małżonkowie realizują odpowiedzialne rodzicielstwo, którzy kierując się roztropnym namysłem i wielkodusznością, decydują się na przyjęcie liczniejszego potomstwa, albo też, dla ważnych przyczyn i przy poszanowaniu nakazów moralnych, postanawiają okresowo lub nawet na czas nieograniczony, unikać zrodzenia dalszego dziecka.”

    Źródło: Humanae Vitae, 10 (podkreślenie moje).

    Warto zauważyć, że Paweł VI w słowach „lub nawet na czas nieograniczony” uwzględnił, że zdarzają się sytuacje (np. zagrożenia zdrowia lub życia), gdy para jest zmuszona unikać ciąży aż do menopauzy. O ile mają ważną przyczynę i nie łamią innych zasad moralnych, nie przejawiają mentalności antykoncepcyjnej. Słowo „odkładanie” może sugerować, że, mimo poważnego powodu, jest to jednak grzech.

  4. Fraza „avoiding pregnancy” (ang. „unikanie ciąży”) jest powszechnie używana przez anglojęzycznych katolików, natomiast „postponing conception” (ang. odkładanie poczęcia) jest rzadko spotykane. Nie traktuje się też pierwszego określenia jako synonimu słów „contraception” (ang. antykoncepcja), „preventing pregnancy” (ang. zapobieganie ciąży) czy „birth control” (ang. kontrola urodzeń, antykoncepcja). Słowo „unikać” jest elementem popularnego skrótu „TTA” („trying to avoid”, ang. starać się uniknąć — w domyśle ciąży). Pragnę zaznaczyć, że te spostrzeżenia dotyczą gorliwych katolików, a nie osób stosujących metody rozpoznawania płodności bez katolickiego kontekstu (których w USA wydaje się być znacznie więcej niż w Polsce).
  5. Dodatkowo, chociaż określenie „unikanie ciąży” jest zrozumiałe dla wszystkich ludzi niezależnie od światopoglądu, nie jest powszechnie używane przez osoby aprobujące antykoncepcję. Dla wielu z nich jest zbyt powściągliwe i może nawet sugerować pewne niezdecydowanie. Wolą określenia „zabezpieczanie się” lub „zapobieganie ciąży” — które w przeciwieństwie do frazy „unikanie ciąży” zakładają aktywne działanie i skierowanie ku zagrożeniu, co w świetle powyższych rozważań świadczy o mentalności antykoncepcyjnej.